Jesteśmy bombardowani zewsząd reklamami o tym, że bez marki danego samochodu zachód słońca nie może być wspaniały, że bez szminki namber x nie masz ust, że tylko posiadanie konkretnego modelu telefonu może cię połączyć z ludźmi, a niczym niepohamowany konsumpcjonizm uczni cię zwycięzcą, bo jesteś tego wart.
Nie brak mówców motywacyjnych, coachów, a nawet psychologów, którzy mówią o tym, że musisz być szczęśliwy, wiedzieć czego chcesz, mieć swój cel, bo w przeciwnym razie brak ci ambicji, a twoje życie niema większego sensu.
Więc człowiek goni za nowszym modelem auta, kolejnym telefonem, jeszcze jedną szminką, sukienką, sokowirówką, lokówką i pozostałą nieskończoną gadżeciarnią. Próbując jednocześnie czuć się zrelaksowanym, szczęśliwym zwycięzcą i szefem wszystkich szefów. Czując coraz większe zmęczenie nie zauważając, że posiadanie kolejnego produktu odbiera mu ceną energię i czas do cieszenia się tym co już ma, do łączenia się z tymi których kocha, do podziwiania zachodów słońca, które najpiękniej wyglądają na pustej przestrzennej łące. A wszędobylski i niepohamowany zalew rzeczy sukcesywnie zabija nas i to co wokół najpiękniejsze.
Więc może zanim kupimy kolejną rzecz warto się zastanowić jaki to ma wpływa na mnie samego i moje środowisko w wymiarze ekologicznym, fizycznym, psychicznym i emocjonalnym. Tony pływających śmieci w oceanach i gonitwa za sukcesem raczej nie wydłużą naszych dni. Jesteśmy tu tylko na chwilę. Tęsknimy za tymi, których dawno już nie ma. A najpiękniejsze wspomnienia z nimi to te kiedy mieli dla nas czas, budzili się przy nas w rozciągniętej piżamie z potarganymi włosami. W dzieciństwie większość z nas chciała mieszkać w domku na drzewie. Wiele hoteli i ośrodków agroturystycznych próbuje zaoferować nam realizację takiego marzenia. Wielu myśli, ze to luksus na który może pozwolić sobie jak już na to zarobi.
Tymczasem zasypianie i budzenie się przy szumie liści poruszanych wiatrem, poranny śpiew ptaków, zachód i wschód słońca są na wyciągnięcie ręki. Zanim pojawił się człowiek była natura. Jest mistrzynią równowagi. A my pochodzimy z lasu, jesteśmy ludźmi lasu. Wracajmy do niego jak najczęściej, po zdrowie po spokój. Wkraczaj na łono natury jak najczęściej. Nie spiesz się. Spróbuj zobaczyć, że w przyrodzie nic nie jest idealne. Być może to „piękno niedoskonałości” pomoże Ci zaakceptować własne braki i widzieć nich sposobność rozwoju.
Z pozdrowieniami
Anna Arciuch